Niektórzy ludzie żyją w świecie marzeń.
Inni – patrzą na rzeczywistość.
Są też tacy, którzy zamieniają jedno w drugie
[Douglas Everett]
SZANOWNI PAŃSTWO,
DRODZY CZŁONKOWIE SPOŁECZNOŚCI AKADEMICKIEJ
Każda uczelnia, szczególnie publiczna, funkcjonuje w środowisku, charakteryzującym się wysokim poziomem regulacji ustawowych, które często prowadzą do ograniczenia elastyczności, zorientowania wewnętrznego struktury organizacyjnej oraz dużego znaczenia hierarchii. Jednak czy tak musi być? Czy tak ma wyglądać nasza przyszłość? W mojej opinii nie.
Uczelnie to organizacje kierujące się konkurencją w zakresie względnych wyników — to znaczy tego, jak dobrze sobie radzą w porównaniu z ich odpowiednikami — mierzonych m.in. rankingami i ewaluacją. Celem uczelni co do zasady nie jest maksymalizacja zysku (uczelnia to nie korporacja), ale budowanie wartości uniwersyteckich, krzewienie idei otwartości i wolności intelektualnej. Znaczenia nabiera doskonałość akademicka – dostarczanie, w przystępnej formie, wysokiej jakości merytoryki w każdym obszarze działalności uczelni – a nade wszystko jej użyteczność dla społeczeństwa, gdyż wiedza akademicka jest umiejscowiona w centrum podstawowych wyzwań gospodarczych nowoczesnego społeczeństwa.
Szanując tradycję oraz wartości, na których opiera się Nasza Uczelnia, konieczne staje się stopniowe redefiniowanie kultury akademickiej w kierunku kultury przedsiębiorczej. Dziś mamy wokół siebie wiele przejawów uniwersytetu przedsiębiorczego i taka kultura powinna być stymulowana w ramach naszej społeczności – z nastawieniem na rozwój (Growth Mindset), a nie trwanie (Fixed Mindset). Ze szczególną troską o Uniwersytet jako wspólnotę osób uczących się (a uczymy się wszyscy, przez całe życie), poszukujących naukowej prawdy, opartą na zaufaniu, współpracy, autorytecie oraz mądrych relacjach mistrz-uczeń.
Kultura akademicka to dla mnie kultura otwarta, włączająca. Inkluzja i transparentność oznaczają dzielenie się poglądami, informacjami, wiedzą, wspieranie się, szukanie konsensusu. Służy temu dialog oparty o konstruktywny feedback, wzmacnianie partycypacji i wspomniana już orientacja przedsiębiorcza – stymulowana przez zwiększanie autonomii, mistrzostwo (ciągłe uczenie się) i poczucie sensu. Dlatego szczególną satysfakcję czuję, gdy widzę jak współpracownicy się rozwijają, zdobywają nowe kompetencje, jak stają się samodzielni, osiągają sukcesy i inspirują kolejnych.
Tak widzę przyszłość Naszego Uniwersytetu.
Życzyłabym sobie i całej naszej wspólnocie, aby każdy z nas był dumny z tego, że jest członkiem tej wyjątkowej społeczności i żeby głośno o tym mówił 😊
Peter Drucker w jednym ze swoich dzieł stwierdził, że każdy profesor, a przynajmniej każdy starszy profesor, chciałby pełnić funkcję rektora. Dobrze by jednak było, aby mieć na uwadze służebne przywództwo, co nie jest i zapewne nie będzie zapisane w żadnym akcie prawnym.
Moja decyzja o kandydowaniu na funkcję rektora Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu jest w pełni świadoma i gruntownie przemyślana. Bycie rektorem to zobowiązanie wobec całej wspólnoty akademickiej oraz otoczenia społeczno-gospodarczego Naszego Uniwersytetu. Zadaniem rektora jest dbanie o trwały rozwój uczelni, jej godne reprezentowanie, stała troska o każdego członka społeczności oraz budowanie relacji z szeroko rozumianymi interesariuszami. Chcąc właściwie sprawować funkcję rektora i sprawnie zarządzać uczelnią trzeba być do tego zadania dobrze przygotowanym. Kandydat na rektora powinien łączyć cechy doświadczonego badacza z kompetencjami skutecznego menadżera oraz doskonale znać uwarunkowania organizacyjno-prawne funkcjonowania uczelni i jej specyfikę. Różnorodność doświadczeń, klarowna ścieżka rozwoju zawodowego, a także rzeczywiste dokonania organizacyjne i zarządcze powinny być przepustką do ubiegania się o tę zaszczytną, ale przede wszystkim niezwykle odpowiedzialną funkcję.
Moje życie zawodowe, a wcześniej także okres studiów, związałam z naszym Uniwersytetem. Kolejne etapy kariery akademickiej, doświadczenia uniwersyteckie i poza uniwersyteckie, krajowe i międzynarodowe aktywności eksperckie, pełnione funkcje (dziekana Wydziału Zarządzania i Finansów, dziekana Wydziału Zarządzania, prorektora ds. Badań i Kadry Akademickiej) oraz dokonania sprawiają, że dziś czuję się dobrze przygotowana do pełnienia funkcji rektora.
Poniżej przedstawiam przykładowe efekty mojej pracy na rzecz uczelni. To wybrane aktywności, które miałam przyjemność wykonywać razem z wieloma pracownikami i współpracownikami Naszego Uniwersytetu – bez Waszego zaangażowania w pracę zespołową to by się nie wydarzyło – za co dziękuję 😊
Zainicjowanie i prowadzenie kierunku Business Administration (obecnie Business Management);
Pełnienie funkcji pełnomocnika ds. kształcenia na odległość i wprowadzenie pierwszych kursów prowadzonych asynchronicznie;
Dziekan Wydziału Zarządzania Informatyki i Finansów
Modernizacja budynku Z, w tym m.in. organizacja dziekanatu w nowoczesnej, na tamten czas, formule;
Pozyskanie środków na akredytacje zagraniczne EPAS oraz AMBA dla MBA (zakończona pozytywnie);
Pozyskanie środków na studia doktoranckie interdyscyplinarne;
Zainicjowanie działań w kierunku otrzymania logo HR Excellence in Research i powtórne utrzymanie w 2023;
Praca organiczna w zakresie organizacji procedur nadawania stopni i doskonalenia procesów funkcjonowania wydziału;
Dziekan Wydziału Zarządzania
Kształtowanie organizacji i procesów nowego wydziału w nowych uwarunkowaniach z naciskiem na integrację wszystkich katedr i pracowników;
Wypracowanie zasad finasowania działalności badawczej na wydziale;
Zainicjowanie (pomysł) i kierowanie projektem Interekon w programie RID 2019-2022 (środki na działalność naukową w wysokości niemal 11 mln zł);
ewaluacja w nowych realiach – challenging;
Prorektor ds. Badań i Kadry Akademickiej
Zainicjowanie i wypracowanie systemu wspierania motywacyjnego działalności naukowej oraz poza naukowej (dodatki za prestiżowe publikacje, dodatki projakościowe, dodatki dydaktyczne, zasady stypendiów z własnego funduszu stypendialnego); pomysł i wdrożenie Projektu Otwarta Nauka (m.in. finansowanie z formule open access) – proces prowadzony w EZD.
Zainicjowanie Programu Ekspert (wsparcie w przygotowaniu wniosków do NCN); opracowanie i wprowadzenie zasad wyjazdów i przyjmowania na staże naukowe; wprowadzenie rozwiązań sprzyjających rozwojowi ścieżki dydaktycznej dla nauczycieli akademickich;
Reorganizacja przestrzeni w Bibliotece Głównej (I piętro) we współpracy z partnerami biznesowymi Impel, Mercedes Benz Duda Cars, PNB Paribas przy nieocenionym wsparciu zespołu BG (dziękuję 😊); współpraca z Akademią Sztuk Pięknych (cykliczne wystawy, zaangażowanie studentów ASP w przygotowanie projektów aranżacji Biblioteki Głównej z wykorzystaniem książek), Wielkie Wietrzenie Magazynów w Bibliotece Głównej; zainicjowanie wydarzenia Forum Szkół Doktorskich.
Inicjatywa spotkań ogólnopolskich osób zainteresowanych kształceniem doktorantów; pomysł grantów 5 uczelni ekonomicznych; zainicjowanie organizacji pikników pracowniczych; pomysł i zainicjowanie cyklu Śniadanie z nauką i Niezbędnika Badacza, wsparcie rozwoju zawodowego nauczycieli (szkolenia i warsztaty); powołanie i prace Rady Młodych Naukowców, tłumaczenia i proofreading, Grammarly…
Najważniejszy w kierowaniu zespołami – w mojej ocenie – jest taki moment, kiedy czujesz się już trochę mało potrzebna tym zespołom. Dlaczego to ważne? Bo oznacza, że członkowie zespołu sami już doskonale poruszają się we właściwym kierunku. Jednak, aby tak się stało trzeba wcześniej zainwestować czas, stworzyć warunki i przestrzeń, dać wiarę i sprawić, aby cały zespół miał poczucie, że w razie potrzeby może liczyć na wsparcie.
Niezależnie od tego jaką rolę w zespole czy funkcję w organizacji pełnię przyświecają mi następujące wartości:
By wyjść poza własne doświadczenia i szukać ludzi, którzy widzą świat inaczej, tak aby – działając razem – niemożliwe stało się rzeczywiste; aktywna postawa, śmiałe i rozważne działania, które prowadzą do realizacji ambitnych celów; gotowość na to co przyniesie jutro oraz elastyczność w działaniu
By wejść w dialog, wysłuchać i rozważyć odmienne przekonania, wartości, idee lub sposoby myślenia oraz docenić inny punkt widzenia w poszukiwaniu nowych rozwiązań, bowiem jak pisze Ajahn Brahm: „Tam, gdzie wszyscy myślą to samo, nie myśli nikt”; gotowość do zrozumienia różnorodnych stanowisk i opinii
By dokonywać wyborów przyczyniających się do dobra wspólnego, realizacji wspólnego celu; wywiązywanie się ze swoich obowiązków, dotrzymywanie słowa oraz dostrzeganie konsekwencji podejmowanych decyzji i działań
By być gotowym na krótkoterminowe niepowodzenia, zachowując jednocześnie optymistyczne spojrzenie na przyszłość; pozytywne nastawienie do świata, z odwołaniem do znanej już wiedzy i autorytetu, aby zachować równowagę i działać rozważnie
By wsłuchiwać się w potrzeby odbiorców i razem z zespołem – stale doskonaląc proces – dostarczać wysokiej jakości, użyteczne dla społeczeństwa, innowacyjne rozwiązania w każdym obszarze działalności uczelni
Uniwersytet dla mnie to wspólnota ludzi skupionych wokół poszukiwania naukowej prawdy o świecie, to wspólnota osób uczących się (uczymy się wszyscy, przez całe życie, w różnych kontekstach), oparta na zaufaniu, współpracy, autorytecie, mądrych relacjach mistrz-uczeń, poczuciu odpowiedzialności za wspólne dobro i trosce o siebie nawzajem. To nie tylko miejsce przekazywania wiedzy, ale także przestrzeń wymiany myśli, debat i rozwijania swojego intelektu, budowania postaw wobec świata. Uniwersytet to czerpanie z bogatej tradycji i uniwersyteckich wartości, aby tworzyć piękną przyszłość dla otwartego i inkluzywnego społeczeństwa.
Myśląc o uczelni i jej przyszłości, widzę organizację:
Widzę uczelnię silną badaniami (nauka), mocną w edukacji (dydaktyka), z dobrze wypełnianą trzecią misją (działalność innowacyjno-wdrożeniowa).
Wszystkie dyscypliny naukowe, wszystkie jednostki uczelni stanowią o naszym intelektualnym bogactwie i potencjale – redukujmy sztuczne, emocjonalne i irracjonalne bariery, bowiem dobra współpraca umożliwia mierzenie się z naprawdę dużymi wyzwaniami.
Każdy dokłada cegiełkę do tego czym i jaka jest nasza uczelnia – doceńmy to i promujmy różne ścieżki rozwoju, bo każda z nich jest ważna i każda jest ciekawa: badawcza, badawczo-dydaktyczna, dydaktyczna, ekspercka, administracyjna, wspierająca pozostałe.
Żadna z nich nie jest samotną wyspą, każda stanowi ułamek kontynentu, część lądu i potrzebuje tej drugiej, aby nieść wartość – skończmy z dyskusją co jest ważniejsze, bowiem dydaktyka bez nauki jest płytka, a nauka bez dydaktyki przestaje być użyteczna.
Merytoryka nie płeć – już czas, aby w świecie akademii liczyły się kompetencje, dbajmy o merytorykę, która wynosi na wyższy poziom wewnętrzną komunikację w organizacji, dbajmy o fachowość i nie martwmy się o kobiety, one w tym względzie same się obronią.
Samodzielność (samostanowienie) dotyczy nie tylko uczelni, ale i jej pracowników – zwiększajmy autonomię w obszarze organizowania i realizacji zadań, aby każdy z nas czuł, że może mieś wpływ i chciał go mieć, chciał się angażować w naszą wspólną drogę.
Biurokracja to stan umysłu, nie dla nas – poprawmy efektywność procedur i zminimalizujmy obieg papieru, podejmujmy decyzje bez zbędnej zwłoki, prowadząc politykę otwartych drzwi, pamiętajmy, że rozmowy są bezcenne, jednak nie utykajmy w paraliżu dyskusji.
Uczelnia nie działa w próżni, jest odpowiedzialna za otoczenie – nie możemy być specjalistami zamkniętymi w szczelnym silosie, upowszechniajmy wyniki badań i twórzmy rozwiązania społecznie przydatne (projekty aplikacyjne i prace rozwojowe).
Nasza uczelnia jako lider w regionie z istotnym wkładem w dyskurs międzynarodowy – kierunek jest znacznie ważniejszy od prędkości, dlatego z rozwagą budujmy doskonałość we wszystkich obszarach i wykorzystując nasz potencjał, wyróżniajmy się jakością.
Kształtują nas ludzie, z którymi obcujemy – szanujmy siebie nawzajem i doceniajmy, pielęgnujmy autorytety, bo tylko liderzy faktyczni a nie formalni inspirują i napędzają do działania, troszczmy się o siebie nawzajem i dzielmy tym, co wiemy, to nasza powinność.
Ranking nie legitymizuje wartości uczelni, ta legitymizacja wynika z tego co my sami myślimy i mówimy o Naszym Uniwersytecie – róbmy swoje najlepiej jak potrafimy, dbajmy o jakość i bądźmy dumni z uczelni oraz głośno to wyrażajmy, a rankingi obronią się same.
Obecnie wśród stosowanych form umiędzynarodowienia dominują akcje mobilnościowe oraz inicjatywy konferencyjne i publikacyjne. W mojej ocenie, wciąż jesteśmy w fazie etapu ilościowego rozwoju umiędzynarodowienia, co interwencja zewnętrzna wspiera w największym zakresie. Naturalnie są pracownicy mniej zainteresowani moblinością oraz udziałem w projektach zagranicznych i nie można tu naciskać. Jednak jest także spora część pracowników, którzy widza szansę w udziale w projektach międzynarodowych. I to z kolei wymaga wsparcia.
Oczywistym jest, że nauczyciele akademiccy koncentrują się na obowiązkach naukowych, dydaktycznych i administracyjnych, z których w pierwszej kolejności są rozliczani. Działania ukierunkowane na wdrożenia/komercjalizację wypracowanych rozwiązań, nie przynoszą aż takich wymiernych korzyści w miejscu pracy. W przypadku uczelni ekonomicznej działalność ekspercka ma doniosłe znaczenie. Wielu naszych pracowników z powodzeniem realizuje się w tzw. biznesie. Nie należy tego piętnować a raczej powinno się eksponować jako realny wpływ na rozwój społeczny i gospodarczy. Zaangażowanie w taką działalność winno być postrzegane jako czynnik wspierający pracę badawczą i dydaktyczną.
Standardem powinno być badanie zadowolenia z pracy na uczelni i to się u nas już dzieje. Informacja od pracowników na temat subiektywnej oceny warunków pracy to szansa na podniesienie sobie poprzeczki związanej z jakością zarządzania. Zapewnienie równowagi między pracą zawodową a życiem rodzinnym pracowników jest jednym z priorytetów. To ważny czynnik zaspokojenia niedoborów kadrowych w nauce i szkolnictwie wyższym, gdzie dużo się ostatnio mówi i próbuje wdrożyć swoiste „zarządzenia ws. work-life balance”. Uważam, że nasza uczelnia, korzystając z autonomii, może wypracować takie dobre praktyki samodzielnie, uwzględniając swoją specyfikę i różnorodność. I zamierzam to promować. Mam też nadzieję, że zapowiedziany wzrot wynagrodzeń nieco poprawi sytuację naszych pracowników w relacji do otoczenia, szczególnie biznesowego i sprawi, że więcej młodych ludzi będzie zainteresowanych związaniem swoich karier z academią.
Ci, którzy obserwowali moje działania w ostatnich latach, wiedzą, że w ramach istniejących uwarunkowań, staram się tworzyć jak najlepszą przestrzeń do rozwoju zawodowego pracowników, a jeśli ktoś zgłasza się z problemem, to zawsze jestem by pomóc. I ten kierunek w moim przekonaniu jest właściwy.
Zainicjowane przeze mnie działania na rzecz integracji naszej społeczności, jak chociażby Piknik pracowniczy, przetarły szlaki dla kolejnych aktywności podejmowanych przez naszych pracowników. Z przyjemnością obserwuję, jak niektóre z nich są rozwijane.
Ostatnie lata to ukierunkowane działania, które pokazują w jak wielu obszarach nasza uczelnia jest rzeczywistym liderem. Dlatego z pełnym przekonaniem uważam, że ogólny kierunek rozwoju uczelni jest właściwy i powinien być kontynuowany. Jednak, aby utrzymać dobrą pozycję konieczne jest doskonalenie i podejmowanie kolejnych inicjatyw wspierających naszą uczelnię, także odważnych, a może i nieoczywistych.
Dla mnie symbolem rozwoju i postępu jest spirala. Kojarzona z równowagą. Życzyłabym sobie, by pozostała dla nas symbolem poszerzania horyzontów oraz dążenia do stanu wewnętrznej harmonii i właśnie równowagi.
Naturalnym jest, że pewne obszary wymagające korekty, ponownego przemyślenia i przedyskutowania. Chociażby w obszarze kształcenia. W tym zakresie mamy już pewne doświadczenia, a osoby zaangażowane mają pomysły na doskonalenie. Na pewno zostaną zaproszone do przedstawienia swoich propozycji oraz racji za nimi stojących.
Odpowiedzialne zarządzanie, to nie opieranie się na wylistowaniu obietnic, ale podejmowanie konkretnych działań, realnych a nie fasadowych, aby poprawiać komfort i warunki pracy oraz by się rozwijać. Na pewno nie lubię lukrowania rzeczywistości. Jestem ukierunkowana na skuteczną realizację zadań, w tym z pozoru niemożliwych.
Z tego powodu, a także wykorzystując moje doświadczenie zawodowe, przedstawiłam główne zamierzenia, które wspólnie będziemy realizować, o czym jestem przekonana.
Rektor to funkcja, która oznacza dobrowolne oddanie paru lat na rzecz tego, aby „uczelnię zostawić lepszą niż się zastało”. Czas rektorowania to nie czas „tej osoby” – to czas tej osoby dla innych. To czas na reprezentowanie interesu ogółu w miejsce partykularnego.
Zarządzanie uczelnią to nieustanne wyzwania, ale też rutyna, zmęczenie, popełniane błędy, nieudane projekty, problemy finansowe – tak wygląda codzienność w kierowaniu organizacją. Jest ona daleka od usłanego różami idealnego świata. Który zresztą nie istnieje.
W moim przekonaniu lepiej podjąć nietrafną decyzję niż biernie słuchać i czekać. Lub co gorsza, szukać winnych tego lub innego. To owocuje mądrością i doświadczeniem. Dla mnie liczy się pasja, wytrwałość, motywacja i chęć uczenia się. Także na błędach, które są bodźcem do intensywniejszej pracy. Jak wiemy – ten się nie myli, kto nic nie robi.
Uczmy się zatem przez doświadczenia WŁASNE. Korygujmy to co konieczne.
Dajmy ludziom przestrzeń do rozwinięcia skrzydeł, jeśli tej przestrzeni potrzebują. A takich osób w UEW jest wiele.
Zapraszam do zmiany marzeń w rzeczywistość, bo jak mawiał Walt Disney: „Wszystkie nasze marzenia mogą się spełnić, jeśli mamy odwagę je realizować”.
A my mamy 😉
Też się spotkałam na uczelniach zagranicznych z takimi rozwiązaniami. Funkcjonują one w kulturze codziennego przychodzenia do pracy, co niekoniecznie ma miejsce u nas. W pełni się zgadzam, że sprzyjałoby to integracji. Otwarcie stołówki, które powinno wkrótce nastąpić, może być takim impulsem do przemyślenia organizacji harmonogramu zajęć, by przerwa lunchowa była zarówno dla studentów jak i dla pracowników
W tym zakresie głosy sa podzielone. Niektórzy preferują pracę do 16.00, inni wieczorami i nocami a jeszcze inni w weekendy czy w trakcie urlopu. Każdy z nas jest inny. Niemniej odnotowuję ten postulat do zbadania i przemyślenia.
W zakresie weryfikacji to nie ma wiele możliwości, ponieważ te osoby mają umowę na czas nieokreślony i na ten moment nie widzę podstaw do weryfikacji i ‘pozbawiania’ stanowisk. Jednak planuję rozszerzenie systemu dodatków dla osób wykazujących się osiągnięciami, w ten sposób różnicując otrzymywaną gratyfikację. Czas określony jest w mojej ocenie jedyną opcją – to daje także elastyczność w zależności od osiągnięć.
Tak, przewiduję. To jednak proces wymagający czasu i namysłu. Mamy na uczelni nowe jednostki, jak choćby inkubator czy DT Hub, CSPB, gdzie mamy zatrudnionych pracowników administracji. Na liczbę zatrudnionych w tej grupie wpływa także fakt zatrudniania nauczycieli na stanowiskach administracyjnych. Nie do końca się zgodzę z tym, że jak ktoś się nie sprawdza to jest przesuwany w inne miejsce. Mam przykłady osób z mojego pionu, konkretnie biblioteki, które na własny wniosek zmieniły miejsce pracy i byli to bardzo wartościowi pracownicy, którzy po prostu chcieli pójść dalej i się realizowac w innych obszarach.
Dziękuję za to pytanie. Trochę byłoby niezręcznie wprowadzać kolejne logo, bo właśnie nowe zostało wprowadzone. Dodatkowo, co nie jest bez znaczenia, zostały poniesione konkretne koszty z tym związane i ponowne wydatkowanie środków może być podstawą do postawienia zarzutu o niegospodarności ze strony rektora, który odpowiada za gospodarowanie środkami publicznymi. Na marginesie dodam, że decyzja o wprowadzeniu nowego logo na koniec kadencji obecnego rektora w mojej ocenie jest co najmniej niefortunna.
I trochę przekornie – mi akurat się z UJ nie kojarzy.
Awansowanie na naukowych przewiduję w formule wewnętrznego konkursu, w którym nie tyle pod uwagę będzie brany dotychczasowy dorobek, co plany działalności badawczej. Podobnie z awansami na stanowisko profesora uczelni dla osób posiadających stopień doktora – tutaj także widzę to w formule wewnętrznego konkursu.
I trochę przekornie – mi akurat się z UJ nie kojarzy.
Odnośnie dyskryminacji płacowej na uczelni nie mogę się na ten moment jednoznacznie wypowiedzieć, ze względu na to, że dostęp mam do wynagrodzeń nauczycieli, a nie całej kadry. Na pewno ten obszar wymaga analizy i zapewne decyzji, sądząc po różnych informach docierających do mnie i krążących po uczelni.
To nie zajmowane stanowisko, a rodzaj wykonywanej pracy i kwalifikacje wymagane, a także ilość i jakość pracy powinny determinować wysokość wynagrodzenia.
Aby podejmować działania – walczyć z dyskryminacją płacową niezbędne jest jej stwierdzenie. Niezależnie od tego, wartościowanie pracy jest właściwym rozwiązaniem. Pytanie o sposób przywodzi mi na myśl stosowaną (także przeze mnie w przeszłości) metodę UMEWAP, czy punktową, choć metod jest więcej. Warto dodać, że na podstawie posiadanych, choć nieco ograniczonych informacji mam podstawy by sądzić, że pewne nierówności występują między pionami. O tym się głośno na uczelni mówi.
Transparentność wynagrodzeń wiąże się z pytaniem, czy my jako społeczeństwo ogólnie jesteśmy dojrzali do tego by komunikować o wynagrodzeniach. W mojej ocenie nie. Przynajmniej nie o indywidualnych wynagrodzeniach. Natomiast nie mam zastrzeżeń do komunikowania o wynagrodzeniach w jakiś zagregowany sposób, nie wskazujący bezpośrednio konkretnych osób.
I trochę przekornie – mi akurat się z UJ nie kojarzy.
Dzień dobry, stanowczo zaprzeczam! Nie jest to prawdą. Nie wiem kto takie informacje rozsiewa, ale nie jest to eleganckie.
Aldono, bardzo dziękuję za miłe słowa co do strony z programem.
SJO jest ważną jednostką i nie ma co do tego wątpliwości. Właściwy prorektor, któremu jednostka podlega lub podlegać będzie powinien zapewnić wykorzystanie tego potencjału i po pierwsze włączać/tworzyć warunki dla osób zaangażowanych i chcących się angażować, a po drugie jako jednostka o wyspecjalizowanych kompetencjach powinna podejmować kolejne własne inicjatywy, choćby komercyjne tak, by ten potencjał wykorzystać w pełni. Także wewnątrz uczelni.
Dziękuję za wychwycenie światełka J potwierdzam, że świeci
W mojej ocenie stan infrastruktury się ogólnie poprawia, co szczególnie widać np. w bud. A czy Z. Za chwilę oddany zostanie do użytkowania budynek D. Infrastruktura wymaga systematycznego odnawiania i to się mieści w planach pionu kanclerza. Jasne jest jednak, że są etapy tych działań i w jednym momencie nie jest możliwe odnowienie wszystkiego, także biorąc pod uwage możliwości organizacyjne.
Uwagę dotyczącą niesprzątania i wrażenia brudu przekażę p. Kanclerz.
Warto podkreślić, że systematycznie w ostatnich latach poprawia się wyposażenie sal dydaktycznych, czasami nawet w sprzęt, który nie jest wykorzystywany w pełni przez wielu prowadzących
Budynek D jest w fazie odbiorów i z tego powodu dotychczas nie został włączony do zajęć i do ogólnego użytkowania.
Jak deklarowałam, dla mnie liczą się przede wszystkim kompetencje, ale i nowe, świeże spojrzenie. Także krytyczne w odniesieniu do obecnych rozwiązań i procedur uczelnianych. To jest pewną gwarancją na korygowanie niedoskonałości. To będą osoby, które swoją dotychczasową aktywnością pokazały, że ważna jest dla nich uczelnia i ludzie. Są cenione za swoje kompetencje, osiągnięcia i zaangażowanie.
Nie ważne czy kobieta czy mężczyzna, nie ważne z jakiego wydziału, nie ma znaczenia stopień naukowy – liczy się kompetencja, siły i energia, pomysły oraz dobro uczelni.
Zakaz to mocne słowo – wolałabym unikać takich sformułowań. Odnośnie komisji na pewno będzie prowadzona polityka jak najszerszego włączania pracowników, przy jednoczesnym ograniczeniu liczby komisji, w której dany pracownik jest zaangażowany. Tu uzasadnienie jest dość proste, aby pracownicy rozumieli w pełni procesy uczelniane konieczna jest ich szersza reprezentacja w różnych komisjach. Drugim ważnym argumentem jest pewna limitacja udziału osób pełniących funkcje kierowanicze w uczelni w takich gremiach, jeśli to nie wynika bezpośrednio z potrzeby lub przepisów. Z tym, że przepisy można w tym zakresie dostosować.
Z łączeniem stanowisk jest nieco inna sprawa. Są jednostki, które wymagają konkretnych kompetencji merytorycznych, a nie tylko menedżersko-administracyjnych. To nie jest kwestia zakazu lub nie, tylko kwestia tego kto mógłby je zastąpić, aby zadania jednostki były realizowane na oczekiwanym poziomie.
Nie wiem kogo tutaj konkretnie mamy na myśli, ale warto podkreślić, że są to najczęściej osoby, które świetnie realizują obowiązki nauczyciela i umiejętnie je łączą z innymi funkcjami.
Starzejąca się kadra i ‘luka pokoleniowa’ to hasło powtarzane trochę automatycznie od lat. Ani nasza uczelnia nie jest w tym względzie wyjątkowa, ani to nie jest efekt polityki z ostatnich 10-15 lat. To efekt działań przeszłych nakierowanych na realizację wcześniejszych wytycznych ustawowych. Rany będziemy leczyć przez kolejne pokolenia. Wystarczy wskazać, że u nas w Uniwersytecie mamy TYLKO ok. 30 osób na stanowisku asystenta!
Deklaruję kontynuację zatrudniania młodych naukowców oraz młodych dydaktyków. To się zresztą już dzieje. Liczba nauczycieli odchodzących na emeryturę jest mniejsza niż zatrudnianych młodych nauczycieli, więc ta struktura powoli się zmienia. Obecnie liczba zatrudnionych nauczycieli w mojej ocenie jest wystarczająca do realizacji procesów, za które jako nauczyciele jesteśmy odpowiedzialni.
Odnosząc się do administracji akademickiej można zauważyć, że struktura wiekowa się zmienia w ostatnich latach. W naszej uczelni zatrudniane w ostatnich latach były osoby młode. Ale jak w każdym tego typu aspekcie, to jest proces wymagający czasu.
To co eksponują nasi pracownicy (wyniki badania satysfakcji) to atmosfera w pracy. To także możliwości rozwoju zawodowego i angażowania się w różne projekty. Z własnego doświadczenia wiem, że zaangażowanie finalnie daje zadowolenie z pracy a i nierzadko materializuje się.
Komunikacja musi się zmienić w tym zakresie, ale najpierw konieczna wydaje się koordynacja różnych, dzisiaj rozproszonych aktywności, by kompleksowo podejmować działania w zakresie komunikacja z otoczeniem i komunikacji do otoczenia.
W zakresie informowania o kosztach, to nie mam konkretnej przesłanki by sądzić, że jest taki szczególny plan komunikowania. Pewne kwestie wynikają z tego dokumentu.
Jak pamiętam, choć mogę się mylić, niektóre elementy były prezentowane na spotkaniu organizowanym przez CP pod koniec ubiegłego roku (prezentacja logo, koszty itp.).
Jeśli potrzebna jest szczegółowa informacja to sugeruję skierować do rektora pytanie w tym zakresie (koszty) w trybie dostępu do informacji publicznej.
Dziękuję za to pytanie, działalność dydaktyczna jest jedną z kluczowych na naszej uczelni i wymaga wsparcia. Aktualnie w pionie kanclerza są przygotowywane instruktażowe filmiki oraz szczegółowe instrukcje korzystania ze sprzętu. Jest zatem świadomość potrzeby wsparcia.
W ostatnich miesiącach właściwy prorektor nie sygnalizował na spotkaniach problemów w tym zakresie, co wcześniej miało miejsce dość często – temat wymaga zatem szczegółowego rozpoznania i reakcji, bo tak to nie powinno wyglądać.
Uniwersytet to złożona organizacja – wspólnota uczonych i studentów. Nie zapominajmy, że administracja akademicka jest integralną częścią tej wspólnoty. Braku wspólnoty akademickiej można doszukiwać się w różnych obszarach, w tym w braku zaufania.
Byłam dziekanem już w nowym porządku, nowego Wydziału i nie odbierałam pełnienia tej funkcji jako zmarginalizowanej. Nie zmieniła się przecież daleko posunięta samodzielność profesorów i katedr w prowadzeniu badań i pozyskiwaniu środków na prowadzenie badań, co potwierdza ich znaczenie i niezależność.
Planuję natomiast istotne zwiększenie uprawnień dziekanów w pionie kształcenia. Także jako niezbędną widzę konieczność zwiększenia uprawnień menedżerów kierunków, tak by byli rzeczywistymi menedżerami, a nie tylko z samej nazwy.
Otwarte forum na tej stronie to pewna deklaracja otwartości na dialog, nawet gdy pojawiają się mało komfortowe uwagi. Planuję utrzymanie takiej lub podobnej formy kontaktu, a także polityki otwartych drzwi – otwartych dla każdego. Bo rozmowa jest bezcenna.
W mojej ocenie, to nie zmiany reorganizacyjne są wyłączną przyczyną takiego poczucia, choć zapewne w jakimś zakresie tak, ale chyba trochę w tym winy nas wszystkich. Na pewno pandemia nie pomogła w podtrzymywaniu tych więzi, może zbyt małe wysiłki w kierunku integracji wydziałów w nowych strukturach.
Wspólnota wymaga wzajemnego szacunku, także w komunikacji, w tym przełożonych w stosunku do pracowników. Traktujmy się jak partnerów. Akceptujmy różne opinie i zdania. Konieczne jest bycie uczciwym – otwarte komunikowanie o pozytywnych ale i odmiennych decyzjach. Dotrzymywanie słowa i zobowiązań – to znaczące.
Konieczny jest dialog, np. poprzez zwiększenie roli gremiów opiniujących. Ale także zasięganie opinii wspólnoty w sytuacjach znaczących zmian – jak np. nowe logo, choćby w postaci formularza. Znaczenie ma informowanie o kontekście decyzji – zarządzeń – w miejsce obecnego kanonu informowania.
Współudział w decydowaniu ma znaczenie, a realnym przykładem dla współuczestnictwa jest choćby już wprowadzony budżet partycypacyjny (dziękuję Dorocie i Jarkowi za zaangażowanie w tym zakresie), a za chwilę system zgłaszania usprawnień.
Życzyłabym sobie, by na przykład Senat był realnym forum dyskusji.
Ważne jest, by więzi z naszymi emerytowanymi profesorami były podtrzymywane, tak by realnie realizować relacje mistrz-uczeń. Oni są trwale członkami naszej wspólnoty.
Podkreślenia wymaga to, że wspólnoty nie buduje się przez chwilę i na chwilę. Podobnie jak w jednej chwili nie ginie. Sami, każdy z nas, musimy się uwolnić od silosów i myślenia grupowego. Tylko wtedy jest szansa na rzeczywistą wspólnotę różnorodnych poglądów i ludzi, co tylko ją wzbogaca.
Trudno też budować czy po prostu wzmacniać wspólnotę w sytuacji gdy mamy choćby pogoń za publikacjami. A jak mówił prof. Tadeusz Sławek wspólnota akademicka to wspólnota ludzi niespieszących się …
Po prostu bądźmy dla siebie ludźmi
Bardzo dziękuję za to pytanie. Rozwiewam obawy co do standardów korporacyjnych. Mi osobiście nie odpowiadają. Nadmieniam, że w tym samym liście przewodnim piszę, że uczelnia to nie korporacja i dalej w treści się też do tego odnoszę.
Widzę tę ideę w uczelni, w której wiedza niezmiennie służy rozwiązywaniu konkretnych problemów społecznych, ekonomicznych, przemysłowych. I tworzone są trwałe relacje między uczelnią a społecznością lokalną, przedsiębiorstwami, studentami i innymi instytucjami. W takiej kulturze ogromnego znaczenia nabierają relacje z absolwentami i nad tym wciąż trzeba pracować.
Ważne jest pielęgnowanie tradycji i budowanie wizerunku na rynku oraz utrzymywanie orientacji innowacyjnej w każdym aspekcie.
W moim rozumieniu kultura przedsiębiorczości sprzyja ciągłemu doskonaleniu jakości w uczelni i zachęca WSZYSTKICH pracowników uczelni do podejmowania kolejnych inicjatyw. Oznacza w końcu tworzenie przestrzeni dla osób, które takie inicjatywy chcą podejmować.
Ta kultura już się u nas wytworzyła, a jej namacalne efekty obserwujemy w postaci choćby tworzonych centrów kompetencyjnych, komercjalizacji wiedzy, działalności inkubacyjnej, w obszarze współpracy z otoczeniem, w postaci centrum symulacji i wielu innych inicjatyw. Pracownicy po prostu przychodzą z pomysłami i je realizują.
Dla mnie osobiście zawsze Uniwersytet będzie oazą wiedzy, gdzie prowadzi się badania naukowe i kształci na wysokim poziomie. Z wieloma interesującymi i potrzebnymi dodatkowymi działałaniami staje się intelektualnym centrum i miejscem debaty.
Podsumowując, działania powinny być ukierunkowane na podtrzymywanie i rozwijanie właśnie takiej kultury, co wiąże się z doskonaleniem warunków dla takich własnych, indywidualnych czy zespołowych przedsiębiorczych aktywności naszych pracowników.
Żadnej korporacji.
Nieprawda!
Rozsiewanie takich informacji podsyca tylko atmosferę, co z pewnością nie służy wspólnocie.
Dziękuję za ten wpis. Problemy w różnych jednostkach odnotowuję. Słucham i słyszę.
Proszę trzymać kciuki
Z uwagi na znaczny staż pracy w uczelni wiem z własnego doświadczenia, że zarobki na uczelniach nigdy nie były konkurencyjne względem zarobków w gospodarce. A jednak wielu z nas od lat pracuje na uczelni. Uczelnia tworzy warunki do tego, by i gratyfikacja była odpowiednia dla osób zaangażowanych, np. w projekty. A tu mam doświadczenie w pozyskiwaniu środków. I takie działania będą wspierane. Nowe projekty to nowe możliwości.
Minimalne wynagrodzenie asystenta od 1.01.2024 wynosi 4685,00. Jak wiadomo, obecnie trwa proces uzgodnień w związku z przekazaniem przez Ministra zwiększenia subwencji na ten cel – wzrost wynagrodzeń. Zatem wszystko w rękach ZZ i Rektora.
Poczekajmy na efekty tych rozmów.
Choć obecna propozycja odniesienia się do wynagrodzeń na koniec grudnia 2023, może spowodować, że część nauczycieli awansowanych na wyższe stanowisko w lutym 2024 ucierpi. Warto mieć to na uwadze.
Uważam, że wynagrodzenia nauczycieli wymagają co najmniej przeglądu. Deklaruję takie gospodarowanie środkami, by możliwe było zapewnienie godziwego wynagrodzenia nauczycieli – bez nich nie będzie uczelni.
Planuję wprowadzenie dodatkowych stawek dla nauczycieli za prowadzenie zajęć w weekendy, zwiększenie liczby dodatków za działalność dydaktyczną, naukową czy organizacyjną. To tylko niektóre propozycje, które mogą podnieść komfort pracy w naszej uczelni.
Twierdzenie o negatywnej selekcji wydaje się krzywdzące względem osób zatrudnionych w ostatnich latach w naszej uczelni.
Najprościej powiedzieć, że tak, ale zawsze diabeł tkwi w szczegółach, a tym szczegółem jest właśnie efektywność. Jak ją zbadać? Czy czasem potrzebnym na realizację zadania? Czy może inaczej, np. wykonaniem tych samych zadań przy mniejszych nakładach pracy, czyli mądrzej, bez marnowania zasobów czasowych czy umiejętności.
Na świadczenia dla studentów określone w art. 86 ust. 1 pkt 1-4 ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce tj. stypendium socjalne, stypendium dla osób niepełnosprawnych, zapomogi i stypendium rektora Uczelnia otrzymuje dotację podmiotową z Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego i Nauki (zgodnie z art. 365 pkt. 3). Dotacja zasila Fundusz stypendialny (odrębny od Własnego funduszu stypendialnego) i nie może być przez Uczelnię wykorzystana na inne cele, pod rygorem zwrotu środków do ministerstwa i odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych.
Parytet wydziału zawsze ma znaczenie, dbałam o to wcześniej na wydziale Zarządzania, gdzie ważne było, by np. nie zapominać o społeczności jeleniogórskiej.
Nie za bardzo wiem, o jakie konkursy chodzi? Granty? Zatrudnianie?
Wskazywanie przez społeczność wydziału popieram.
Co do komisji, to nawet chodzi mi taki pomysł po głowie, by dać pracownikom możliwość samodzielnego zgłaszania woli prac w określonych komisjach. Bo jednak wiele osób z różnych wydziałów twierdzi, że chcieliby, ale nikt ich nie zgłasza.
Zarządzenia to trochę droga wydawania decyzji, choć rzeczywiście jest ich nadmiar. Trochę wynika ta liczba z potrzeby regulacji funkcjonowania uczelni w nowych strukturach, a trochę z wymagań zewnętrznych, nakładających obowiązek regulacji.
W mojej ocenie możliwa jest redukcja liczby, choć nadmieniam tylko, że wraz z nową kadencją będzie ich wiele choćby z powodu konieczności powołania osób do pełnienia funkcji, czy też komisji, których kadencja kończy się na koniec sierpnia. Ponadto część uprawnień ‘przeszła’ np. z senatu na rektora według obowiązującej ustawy. To też zwiększa liczbę zarządzeń.
Krótko mówiąc, widzę konieczność zapanowania nad tym zjawiskiem, co pewnie wymaga też zmiany niektórych regulacji. Czyli kolejne zarządzenia.
Szanująca się uczelnia z aspiracjami akademickimi posiada wydawnictwo – w moim przekonaniu taką uczelnią z aspiracjami jesteśmy i chcemy być.
Wydawnictwo powinno powrócić do pionu prorektora właściwego ds. nauki.
Bardzo dziękuję za to pytanie, które także wybrzmiało ostatnio w sposób bezpośredni. Proszę zwrócić uwagę, że wspominam o „konsolidacji sił jednostek”, a nie konsolidacji (w rozumienia łączenia) jednostek. Mamy w uczelni fajne jednostki, które świetnie realizują swoje zadania a moją intencją jest jedynie łączyć potencjały tych jednostek, tak by nasza oferta była coraz lepsza. W moim odbiorze jednostki funkcjonujące w obszarze współpracy z otoczeniem wykonują dobra robotę!
Nie ma więc żadnych planów łączenia tych jednostek, jeśli tak jest to odczytywane! Stanowczo nie!
Tym wpisem rozwiewam obawy związane z zamiarem łączenia jednostek. Chodzi jedynie o zacieśnianie współpracy jednostek (np. CWB, CKU, Inqube czy DTHub), których działania skierowane są na zewnątrz, by budować spójną wspólną ofertę dla otoczenia społeczno-gospodarczego.
Integracja sił/potencjałów a nie integracja jednostek (centrów).
Najważniejsze dla mnie jest to byśmy nie mówili do siebie ‘zarządzeniami’ i pamiętali, że jeśli ktoś czegoś nie wie, i o coś pyta, to po to wszyscy jesteśmy by sobie pomagać zamiast odsyłać do zarządzeń.
We wcześniejszym wątku odpowiadałam już na podobne pytanie o skład prorektorów.
Tylko powtórzę, dla mnie liczą się przede wszystkim kompetencje – stawiam na osoby, które swoją dotychczasową aktywnością pokazały, że ważna jest dla nich uczelnia i ludzie. Są cenione za swoje kompetencje, osiągnięcia, a przede wszystkim zaangażowanie.
Nie ważne czy kobieta, czy mężczyzna, nie ważne z jakiego wydziału, nie ma znaczenia stopień naukowy – liczy się kompetencja, siły i energia, pomysły oraz dobro uczelni.
Uczelnia to ludzie i powinniśmy w optymalnym stopniu bazować na tych osobach, które już pracują na naszej Uczelni. Jakiekolwiek zmiany w strukturze zatrudnienia muszą zostać przemyślane i ewentualnie wprowadzane stopniowo.
Bliskie jest mi podejście ograniczające rekrutację zewnętrzną przy jednoczesnym umożliwieniu obecnym pracownikom zmiany miejsca pracy w strukturze Uczelni i awansu poziomego, co przy odejściach pracowników z pracy np. na emeryturę będzie wpływać na zmianę struktury zatrudnienia w administracji.
Na podobne pytanie, choć dotyczące wynagrodzeń, odpowiadałam także we wcześniejszym wątku.
Korzystając z okazji dementuję rozsiewane pogłoski jakoby są plany likwidacji tego czy innego centrum albo wydawnictwa. Sprawne funkcjonowanie uczelni zależy od realizacji procesów w tych jednostkach. Każda mądra osoba (a takie u nas pracują) wie, że nie chodzi o to by sparaliżować procesy.
Oczywiście, jak w każdej organizacji, tak i u nas też są prezentowane opinie, że obecnie obciążenie pracą jednostek administracji i poszczególnych pracowników jest mocno zróżnicowane. Warto zauważyć, że w przyszłości na zmniejszenie pracochłonności będzie wpływać digitalizacja, która uprości przebieg wielu procesów administracyjnych
Związki zawodowe to ważny głos pracowników.
Dla mnie ZZ powinny pełnić bardziej aktywną rolę i angażować się w procesy, nie tylko w zakresie wynikającym z regulacji. Zresztą tak się dzieje, ponieważ członek ZZ jest także pracownikiem uczelni więc w sposób naturalny może brać udział w życiu uczelni. Zaangażowanie i swoiste poczucie właścicielstwa poszczególnych pracowników, nie tylko zrzeszonych w organizacjach związkowych, daje możliwość szybkiego odpowiadania na pojawiające się wyzwania. To podstawa, na której można budować coś wspólnego.
Pamiętajmy jednak o naturalnej różnicy ról – różnice interesów między pracodawcą a związkiem zawodowym istnieją, są bardzo naturalne.
Dla mnie znaczenie ma, by obie strony rozumiały te uwarunkowania każdej z nich. Sztuką bowiem jest „wypracowywanie świetnych kompromisów”, ale najważniejsze jest okazywanie wzajemnego szacunku na co dzień.
Zapraszam do współpracy i rozmowy.
Użyte w pytaniu słowo „również” nie jest właściwe. To właśnie z przedstawionego przeze mnie programu taka intencja wynika wprost.
Taka deklaracja została złożona Dziekanowi Filii już wiele tygodni temu. I w tym zakresie nic się nie zmieniło.
Pracownicy Filii mają wiele wartościowych pomysłów, ale także wypływających od pracowników z Wrocławia. Ja tych pomysłów nie traktuję jak swoje, bo byłoby to nieeleganckie. Przestrzeń dla ich realizacji jest potrzebna.
1) korzystali z urlopu bezpłatnego,
2) korzystali z urlopu dla poratowania zdrowia,
3) korzystali z któregokolwiek z urlopów związanych z rodzicielstwem, określonych w przepisach ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (Dz. U. z 2020 r. poz. 1320, z 2021 r. poz. 1162 oraz z 2022 r. poz. 655),
4) przebywali na zasiłku chorobowym lub pobierali świadczenie rehabilitacyjne, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa (Dz. U. z 2021 r. poz. 1133, 1621 i 1834 oraz z 2022 r. poz. 655)
W tym zakresie przepisy wprowadzone przez Ministra mają charakter nadrzędny.
Dodatek za pracę w godzinach nadliczbowych wypłacany jest pracownikom niebędącym nauczycielami akademickimi. Jego wysokość obliczana jest jako procent od wynagrodzenia, stąd podwyżka wynagrodzeń ma bezpośredni wpływ na wysokość dodatku za godziny nadliczbowe.
W przypadku nauczycieli akademickich mówimy o wynagrodzeniu za pracę w godzinach ponadwymiarowych. Kwotowe stawki wynagrodzenia za pracę w godzinach ponadwymiarowych ustalane są zarządzeniem Rektora, w zależności od możliwości finansowych Uczelni i nie są bezpośrednio powiązane z podwyżką wynagrodzeń.
Super, że rozwój został zauważony J
Jeśli chodzi o pierwsze pytanie, to cały czas testowane i wdrażane są różne rozwiązania, by sprostać temu wyzwaniu. Wcześniej też odpowiadałam na podobne pytanie wskazując na wsparcie w postaci filmów instruktażowych oraz szczegółowych instrukcji. Czasami takie wsparcie może okazać się wystarczające. To bolączka, z którą mamy do czynienia od dłuższego czasu. Pracujemy nad optymalnymi rozwiązaniami.
Odnośnie drugiego pytania wyjaśniam, że proces trwa w zakresie udostępniania informacji o zajęciach na monitorach. Przyjęte rozwiązania dają możliwość zintegrowania z planem zajęć i takie rozwiązanie już jest planowane do wdrożenia. Czyli jesteśmy w procesie, potrzeba chwili by się urzeczywistniło.
Nie słyszałam o takich planach. W tym kontekście warto jednak zwrócić uwagę, że na uczelni mamy dwie duże grupy pracowników: nauczycieli akademickich i administrację akademicką. Charakterystyka wykonywanej pracy każdej z tych grup jest całkowicie odmienna. Nauczyciele realizują obowiązki w systemie zadaniowym czasu pracy, w tym w weekendy. A Uczelnia jedynie określa godziny realizacji obowiązków dydaktycznych.
Pomysł do rozważenia, szczególnie, że są już jaskółki takiego rozwiązania w publicznych uczelniach. Warto przyjrzeć się tym rozwiązaniom szczegółowo.
Osobiście mile wspominam Ekonomalia z moich czasów studenckich i późniejszych.
Nie wykluczam, w przypadku takiej inicjatwy, udziału we wspólnych Juwenaliach – to element, który łączy środowisko akademickie Wrocławia. Bo we współpracy jest siła. I jeśli takie inicjatywy integrujące będą w przyszłości podejmowane to na pewno będę je popierała.
Ale to nie oznacza, że nie ma przestrzeni na Ekonomalia – wręcz przeciwnie jest taka przestrzeń. Zostawiam na stole ten temat jako otwarty do dyskusji o szczegółach. Jeśli Studenci i Samorząd zgłaszają chęci to trzeba z tego czerpać, a nie ograniczać.
Pozostaje kwestia formuły, bo jeśli intencja jest taka, by włączyć do udziału choćby pracowników, o czym wspomniano w pierwszym zdaniu, to propozycja powinna adresować nie tylko potrzeby i oczekiwania studentów, ale także wspomnianej grupy.
Na marginesie, coś zasłyszałam, że w tym roku już taki pomysł wydarzenia naszego uczelnianego, ekonomaliowego u Studentów się wykluwał, czyli jest w temacie ruch. A to najlepszy prognostyk na przyszłość.
Wcześniejsze zgłoszenie zostało przekazane i podjęta została natychmiastowa interwencja. To dzisiejsze też zostało przekazane.
Jeśli sytuacja się powtórzy p. Kanclerz podejmie zdecydowane działania dotyczące zmiany firmy świadczącej usługi porządkowe.
Dziękuję za informację
Bardzo dziękuję za otwarte zakomunikowanie bolączek w naszej Uczelni.
Odnośnie pierwszej sprawy, to dla mnie lepszym przykładem w kontekście pytania jest komunikat taki:
Regulacja zmienia treść Zarządzenia Rektora nr 71/2021.
Zarządzenie Rektora nr 45/2024
i nawet człowieku nie wiesz czego dotyczy.
To jak komunikujemy zależy od nas. Do niektórych zarządzeń/uchwał są wydawane teksty ujednolicone, szczególnie gdy zmian jest wiele.
A wystarczy wskazać w komunikacie czego dotyczą zmiany. Tu zgadzam się w 100%. Jest przestrzeń dla tekstów ujednoliconych.
Ja jakoś sobie radzę z tym specyficznym językiem, choć jednak uważam, że ważne jest komunikowanie najważniejszych skutków wprowadzanej regulacji w sposób przystępny i zrozumiały. Po prostu ludzkim językiem.
Druga sprawa to rola kierownika, który powinien czuć się zobowiązany do znajomości wewnętrznych (i nie tylko) regulacji. Bo to właśnie ta osoba wspiera podległy zespół w tych zawiłościach formalnych.
Inna kwestia to tzw. załatwianie spraw albo procedowanie spraw. Znana jest mi ta bolączka, tzw. układów i z pewnością układy nie powinny rządzić. Czas by wszyscy wzajemnie się szanowali i rozumieli, że wszyscy gramy do tej samej bramki.
Czasami, by coś załatwić, i pracownicy mojego pionu wpisują mnie do DW … by mieć większą pewność załatwienia sprawy.
Zgłoszone bolączki wskazują na istnienie nieprawidłowości – czy są powszechne nie wiem, ale słyszę, że są, a czasem nawet doświadczam.
Dobrą praktyką jest np. formuła znana mi a praktykowana przez COBN, gdzie regularnie raz w tygodniu całe centrum analizuje wydane w ostatnich dniach zarządzenia i komunikaty. Być może w innych jednostkach też tak jest, a jeśli nie to warto korzystać z dobrych praktyk.
Na pewno planuję utrzymanie na stałe formuły zgłaszania konkretnych problemów (na wzór tego formularza) i systematyczne ich rozwiązywanie. W myśl zasady: Nie powiesz, nic nie zostanie zrobione.
Nie lubię podpinania się pod czyjąś pracę i uznawania jej za swoje osiągnięcie – wydaje mi się, że to klarownie wyjaśnia mój pogląd na sprawę wypinania piersi do orderów.
Stoję na stanowisku, że zawsze jest odpowiedzialny przełożony!
A jeśli coś idzie nie tak warto poddać sprawę analizie, a nie szukać winnego. To takie niekonstruktywne.
Z tą fikcją to różnie bywa – zapewne z zastosowanego skrótu myślowego można było zrozumieć, że wszystkich wrzucam do przysłowiowego „jednego worka”. A tak nie jest, bo wiele osób z którymi współpracuję lub współpracowałam doskonale się sprawdza nie tylko w soboty, ale także wykonując pracę zdalną.
Ale jak wiemy, w każdej zbiorowości są osoby różne i obok bardzo pozytywnych przykładów można znaleźć i inne.
Wykorzystywanie urlopu w soboty odpracowywane za inne dni jest korzystne dla pracodawcy, ponieważ po prostu zmniejsza się pula dni do wykorzystywania w ramach urlopu. O co pracodawca zobowiązany jest dbać. Szczególnie jest tu wyzwanie w przypadku nauczycieli (też nie wszystkich), którzy mają nagromadzone dni niewykorzystanego urlopu.
Bardziej moją intencja było to, by po prostu nie było konieczności odpracowywania innych dni w soboty – pracodawca może przecież ustalić takie zasady.
Praca zdalna w ogródku jest jak najbardziej możliwa – sama czasami z tej formy korzystam i na pewno nie powinna i nie jest dodatkowym urlopem. Czy jest? Pewnie, jak zawsze znajdziemy różne przykłady.
Plany w zakresie pracy zdalnej? W tej sprawie obowiązuje porozumienie ws. pracy zdalnej i nie słyszałam, choć nie wszystko zapewne wiem, by były jakieś problemy w uzyskaniu zgody na taką formę pracy. Dodatkowo jest także pula dni pracy zdalnej okazjonalnej, z której pracownicy np. mojego pionu korzystają bez przeszkód.
Dziękuję za te pytania i, jak rozumiem, udział w jednym ze spotkań.
Bardzo mi przykro, że takie sytuacje się zdarzają, to odnośnie pracy zdalnej.
Pracę zdalną reguluje odpowiedni regulamin – zgodnie z zapisami Kodeksu pracy. U nas w Uniwersytecie, zgodę na pracę zdalną wydaje kierownik pionu (rektor, prorektor, dziekan) i to zadaniem tej osoby jest dopilnowanie, że praca będzie bez przeszkód realizowana.
Nie wiem o co chodzi z tym EZD – ja swobodnie obsługuję system EZD z domu. Bez żadnych przeszkód i bez zwlekania. Opisany przypadek jest szokujący!
Sugeruję w tej sprawie bezpośrednio interwencję u właściwej osoby – kierownika pionu. Bo, w mojej opinii, tam właśnie należy doszukiwać się przyzwolenia na takie praktyki.
Z kolei, nowy Regulamin wynagradzania jest rezultatem wielomiesięcznych prac i uzgodnień powołanej przez Rektora Komisji do spraw opracowania projektu Regulaminu wynagradzania pracowników Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. I jak mi wiadomo, w treści Regulaminu zostały uwzględnione wnioski i postulaty formułowane przez działające w UEW organizacje związkowe.
Pozostaje pytanie, czy przedstawiciele organizacji związkowych konsultowali te propozycje szerzej z członkami każdej swojej organizacji?
Niezależnie od zapisów Regulaminu, środki niezbędne na sfinansowanie skutków zmian systemu wynagrodzeń w Uczelni, wynikających z zapisów tego Regulaminu, zostały sfinansowane z otrzymanej subwencji przeznaczonej na podwyżki wynagrodzeń, przy czym odrębnie rozliczane były pule dla nauczycieli akademickich (wzrost o 30%) oraz dla pracowników nie będących nauczycielami akademickimi (wzrost o 20%).
Pula dla nauczycieli akademickich stanowiła 58,6% ogólnej kwoty subwencji. W jej ramach ustalono podwyżki wynagrodzeń zasadniczych o 27,5% lecz nie mniej niż 1500 zł, podniesienie stawek za godziny ponadwymiarowe o 10 zł oraz wprowadzenie nowego dodatku za prowadzenie zajęć na studiach niestacjonarnych w wysokości 10 zł a godzinę.
Z otrzymanych przeze mnie informacji wynika, że przyjęcie stawek wyższych mogłoby się odbyć wyłącznie kosztem obniżenia skali podwyżek wynagrodzeń zasadniczych.
NIE JEST JEDNAK PRAWDĄ, że w UEW po podwyżkach młodzi naukowcy będą zarabiać tylko 4.685 zł. To jest minimalne wynagrodzenia asystenta, wynikające z zapisów ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym, u nas faktycznie jest sporo wyższe.
A tak na marginesie, w mojej ocenie Regulamin wynagrodzeń będzie wymagał korekty, zwłaszcza we fragmentach dotyczących właśnie nauczycieli.
Z tego m.in. powodu kandyduję w tych wyborach, by takie sytuacje i frustracje nie miały miejsca.
Zachęcam do zapoznania się z metodologią rankingu 2024 – Forbes – wiadomości gospodarcze i finansowe. To wyjaśnia zasady przygotowania rankingu.
Nie wiem jak władze, ale ja jestem świadoma, przynajmniej w jakimś zakresie, gdzie jest ok, a gdzie nieco mniej ok.
Puder i malowanie trawy to nie mój żywioł.
Dzień dobry,
Te wspomniane wyjazdy są potrzebne z różnych względów, natomiast nie powinny być traktowane i spędzane jak urlop. To są wyjazdy służbowe!
Inną sprawą jest organizacja takich wyjazdów i wydawanie na nie zgody. Ktoś to przecież zatwierdził.
Rzeczywiście mam to szczęście pracować z odpowiedzialnymi osobami w pionie.
Struktura w naszym Uniwersytecie już nieco okrzepła i teraz wydaje się, że jest odpowiedni czas na korekty, choćby w zakresie organizacji katedr, o czym wspomniano w tym wpisie. Mam te kwestie na uwadze, jako sprawy do rozwiązania.
Choć muszę też podkreślić, że uczelniane zasady finansowania działalności na wydziałach dotyczą wszystkich pracowników, niezależnie od grupy, w której są zatrudnieni. Żadnej grupy nie wykluczając.
A przyjęty algorytm wyliczania subwencji na wydział uwzględnia wszystkich zatrudnionych tam pracowników – nauczycieli akadmieckich.
Warto też podkreślić, że zatrudnienie w grupie pracowników dydaktycznych nie oznacza z automatu konieczności braku podejmowania działalności badawczej.
Wzajemnie dobrego wypoczynku!
To prawda, że te urządzenia AED mogą uratować życie i ważne by na terenie naszej uczelni były.
Obecnie na uczelni mamy cztery defibrylatory AED – w budynkach: Z, SJO, SWFiS oraz 1 urządzenie w Jeleniej Górze.
Sukcesywnie więc ta liczba się zwiększa.
Z wpisu jednak wnioskuję, że ta informacja o lokalizacji nie jest powszechna – i na pewno wymaga rozpropagowania.
Przykre to, że zasady wydziałowe nie uwzględniają zasad ustalonych w uczelni.
Te przypadki potwierdzają konieczność uporządkowania zagadnienia. A na marginesie, dzisiaj właśnie zaakceptowałam pracownikowi z grupy dydaktycznej wniosek o tonery ze środków katedry.
Wszystko zależy od podejścia osób, które pełnią funkcje.
Dla mnie pracownicy dydaktyczni to nie druga kategoria – walczę o to od dawna i nadal zamierzam! Bo każda ścieżka jest ważna w Uczelni!
Dostęp do narzędzi dydaktycznych to priorytet – już wcześniej sygnalizowany zresztą i temat mam na liście jako jeden z priorytetów.